Kiszona kapusta – panaceum na nadciśnienie?

Ostatnio dużo osób pyta mnie o witaminę K2, dość głośno się zrobiło o tym że witamina K ma dwie formy K1 i K2 i każda z nich ma inne działanie. K1 odpowiada za prawidłową krzepliwość krwi i z tym wszyscy kojarzymy witaminę K, druga natomiast K2 ma duże znaczenia dla naszych kości bo to ona odpowiada między innymi za budowanie kości. Okazuje się że blaszka miażdżycowa jest takiej samej budowy jak nasze kości i to właśnie niedobory  witaminy K2 są odpowiedzialne za jej budowanie się. K2 można by powiedzieć kieruje wapno tam gdzie powinno ono trafiać czyli do kości. A bez tej witaminy zaczyna ono odkładać się w naczyniach krwionośnych. Nie bez winy jest tu też zakwaszenie organizmu przy odpowiednim pH nie potrzebujemy tego wapna tyle we krwi, natomiast gdy jesteśmy zaśmieceni kwaśnymi metabolitami to jony wapnia pomagają utrzymać pH krwi i pełno go krąży w krwio obiegu a gdy już jest niepotrzebne bo uporaliśmy się z metabolitami to odkłada się w naczyniach. Powoduje to twardnienie naczyń i prowadzi do schorzeń układu krwionośnego a wystarczy jeść to co zawiera K2 i nie ma problemu, stąd też ta tytułowa kiszona kapusta. O witaminę K2 w roślinach bardzo ciężko bo jest produkowana przez bakterie i jedynym wegetariańskim pokarmem zawierającym sensowne jej ilości jest właśni kiszona kapusta a jeśli ktoś lubi japońską kuchnię to ma do wyboru natto tradycyjną potrawę z fermentowanej soi.

Świadomego Smacznego

Ten wpis został opublikowany w kategorii żywienie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz